Styczeń-kluby fitness pękają w szwach, na ukochane środowe TBC musimy zapisać się z minimum tygodniowym wyprzedzeniem, w szatni tłok, na sali kolejka chętnych do najlepszego multi-power-slim-magic-orbitreca… i w tym wszystkim my, jeszcze z zapałem i dobrymi chęciami.
Obietnic noworocznych pewnie było wiele, postanowień w stylu tytułowego “pięć kilo mniej” i innych haseł, które po części wzbudzają w nas poczucie winy przy każdym kolejnym ciastku, po części powodują uśpienie czujności (przecież mamy wykupiony karnet całoroczny na siłownię i abonament na najlepszą ze wszystkich dietę sokową). Jak nie zwariować pomiędzy tym wszystkim ?
To proste. Znaleźć swoją drogę. Do jej przebycia konieczna jest motywacja do działania, które stawia sobie do osiągnięcia jasny cel. Napiszę jeszcze raz- jasny cel ! Można działać metodą małych kroków, można nagradzać się za każdy sukces. Niestety jednak to MY sami musimy znaleźć gdzieś w swoich zasobach energię do fitnessowych fikołków. Innej opcji na tę chwilę nie ma.
Zabierajcie się więc szybko za hantle, kettle, piłki, sztangi i inne wynalazki. Zanim się obejrzycie w gazetach i internetach pojawią się tytuły “bądź gotowa na plażę-za miesiąc sezon bikini” . Bikini Body-sezon uważam za rozpoczęty !
[wpvideo VHQVyPUt]